poniedziałek, 5 lipca 2010

Grona gniewu (Steinbeck)

Moje pierwsze spotkanie ze Steinbeckiem. Długa i bardzo dobra książka opowiadająca o losie rodziny rolniczej z Oklahomy, która rusza na zachód do pracy. Sytuacja ich, jak i wielu tysięcy im podobnych, jest niewesoła - praca ich rąk zastąpiona zostaje mechanicznymi pojazdami, więc stawki jakie mogą zarobić są śmiesznie małe. Generalnie zalatuje tu lewactwem, ale mimo wszystko coś w tym jest. Sympatyzuje się z bohaterami, a banku zachodniego się nienawidzi. Podobnie jak wszystkich szeryfów i ich zastępców. Historia jest wręcz wzruszająca, a sposób jej podania po prostu mistrzowski. Te 700 stron czyta się niemalże jednym tchem.

Rozdziałów jest 30 i ciekawym zabiegiem jest to, że co drugi (z drobnym wyjątkiem) jest pisany jakby bezosobowo. Opowiada nie o losach tej konkretnej rodziny, ale ogólnej sytuacji w kraju. Najwspanialszy jest jeden z początkowych o tym jak handlowcy sprzedają rolnikom samochody. Powalający swym artyzmem jest ten o zniszczonych plonach, a przytłaczający tragedią o traktorzystach za 3 dolary dziennie i dodatkowych pieniądzach za rozjechanie domów.

W książce przebłyskuje Fichte i Hegel. Każdy z osobna to nic nie warta dusza, dopiero wspólnie coś konstytuujemy. Wielka, globalna dusza istnieje, a my wobec niej jesteśmy niczym powiada Jim Casy ustami Toma Joada.

Dobroć prostych ludzi rozbraja, dla nich liczy się tylko trud pracy i zaspokojenie instynktów. Fichte by się wkurzał, ale z drugiej strony ich dobroć płynie z czystego rozumu, wolnej woli, a nie z odwoływania się do empirii. Coś TRZEBA zrobić i tyle, obowiązkiem jest bronić rodzinę czy karmić piersią umierającego włóczęgę.

To jest jedna, myślę sobie, z tych książek, które każdy człowiek musi przeczytać. Nie będę przesadzał i mówił, że jest równie ważna jak Bracia K. czy Wojna i Pokój, ale naprawdę trzeba.

Info panel
Autor: John Steinbeck
Kraj/język: Stany Zjednoczone/angielski
Rok: 1939
Oryginalny tytuł: The Grapes of Wrath

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz